SON-RISE, CZYLI BUDOWANIE WIĘZI Z DZIECKIEM Z AUTYZMEM

 

O programie Son-Rise dowiedziałam się zaraz po tym jak syn otrzymał diagnozę. Kiedy wpisywałam w przeglądarkę „autyzm terapia niedyrektywna” Son-Rise był jednym z pierwszych odpowiedzi. Był to czas gdy w najbliższych miesiącach miały się odbyć w Polsce warsztaty prowadzone przez Rauna Kaufmana, którego to rodzice po tym jak u ich syna zdiagnozowano autyzm, opracowali program Son-Rise skupiający się na budowaniu więzi z dzieckiem.

Po dwóch dniach warsztatów z Raunem Kaufmanem zabrałam się za czytanie jego książki „Autyzm – przełom w podejściu”. Czytałam i zakreślałam. Było to dla mnie pierwsze po diagnozie T. potwierdzenie moich nadziei, że w terapii dzieci autystycznych warto stosować podejście niedyrektywne. Tego potwierdzenia bardzo wówczas potrzebowałam. Zakreślałam więc i zakreślałam. Nie na wszystkie twierdzenia zawarte w tej książce miałam zgodę, ale odnalazłam w niej bardzo wiele poglądów zgodnych z tak bliskim mi rodzicielstwem bliskości i empatyczną komunikacją, jak również z poglądami pedagoga Jespera Juula m.in. nt. kontroli czy poglądem nt. nagród Alfie Kohn’a.

Raun Kaufman pisze m.in. o przekazaniu kontroli dzieciom, traktowaniu ich w nieosądzający sposób, stworzeniu bezpiecznego i pozbawionego przymusu środowiska, okazywaniu pozytywnego nastawienia oraz o negatywnych skutkach stosowania nagród . Autor podkreśla, iż najważniejszy rozdział książki to ten o nastawieniu, gdyż nasze nastawienie do dziecka może sprawić, że będzie ono chciało nawiązać z nami kontakt lub też tego kontaktu będzie unikać. Podkreśla, że jeśli dziecko przebywa z kimś kto jest zdenerwowany lub nie czuje się komfortowo to odbiera to jako zagrożenie, w wyniku czego staje się jeszcze bardziej wycofane lub agresywne. W towarzystwie osoby spokojnej, przyjaźnie nastawionej i prawdziwie nieosądzającej czuje się natomiast bezpiecznie i w rezultacie nawiązuje więź, staje się bardziej elastycznej i bardziej reaguje. R. Kaufman pisze również o biologii autyzmu, zwłaszcza o diecie (o której pisałam też w poprzednim poście – TU).

Program Son-Rise daje konkretne wskazówki, które pomagają poznać świat dziecka z autyzmem i nawiązać z nim bliską relację pełną zaufania, radości i spokoju.  Nie weszliśmy w tej program całkowicie, nie zastosowaliśmy się do wszystkich jego wskazówek, nie wszystkie były dla nas, ale program ten dał nam (mi i Tacie T.) dużo spokoju w tych trudnych tygodniach tuż po diagnozie i pewności, że jesteśmy na dobrej drodze, a to dało nam przestrzeń do dalszych poszukiwań innych niedyrektywnych form terapii.

 

  • Autorem zdjęcia jest Malcolm.

Podobne wpisy

Brak komentarzy

Zostaw komentarz