A TY CO DZIŚ WYBIERASZ?

 

Kilka miesięcy temu jechałam z przyjaciółką metrem i zastanawiałam się co robić w piękne słoneczne popołudnie. Zastanawiałam się na co mam ochotę i po chwili stwierdziłam, że mam ochotę na coś co ją bardzo zdziwiło. Miałam ochotę na… umycie okien. Nie, nie musiałam, nikt tego ode mnie nie oczekiwał (i nikt poza mną nawet tego nie zauważył ;-). Miałam ochotę.

Wczoraj nie miałam ochoty gotować, chciałam być jak najdłużej na dworze, cieszyć się tym ciepłym jak na grudzień dniem i zapachem lasu. Chciałam spędzić ze swoimi dziećmi jak najwięcej czasu na zewnątrz więc zamiast obiadu było ognisko, pieczone bułki, kiełbaski i wszyscy byliśmy zadowoleni.

Wieczorem wyskoczyłam do sklepu i kupiłam swojemu synowi czapkę – głowę lwa. Do niczego mu nie pasuje, ale o takiej marzył. Taką sobie wybrał.

Ognisko nie musi być latem na Mazurach lub w Bieszczadach, może być w grudniu w Warszawie. Okien nie trzeba myć bo idą Święta, ale dlatego że ma się na to ochotę. Czapka wcale nie musi pasować do kurtki. Na śniadanie może być pomidorowa, a na obiad buła…

Niby żadne odkrycie, a jednak bardzo ułatwia codzienność. Myślę, że zawsze warto o tym pamiętać, a szczególnie teraz przed Świętami, gdy z każdej strony słychać „muszę”, „powinnam”, „wypada”.

 

  • Autorem zdjęcia jest Malcolm.

Podobne wpisy

Brak komentarzy

Zostaw komentarz